Chcąc nie chcąc Jakub Kijuc stał się postacią budzącą wiele
kontrowersji. Niejedno wiadro pomyj wylano na jego głowę. Mówimy oczywiście o serii Konstrukt, której
temat na szczęście zdążył już nieco przycichnąć. Kuba do samego końca bronił idei.Dumnie
ogłaszał przesunięcie premiery kolejnego zeszytu, uraczając wyczekujących
cukierkami z rękawa. Środowisko
komiksowe mu tego nie wybaczyło, ale pozwoliło, aby sprawa wypaliła się sama.
Ostatnim gwoździem do trumny była rozmowa Maćka Pałki z Bartkiem Biedrzyckim
(niepotrzebna moim zdaniem) miażdżąca ideę Kuby i rzecz właściwie zdechła.
Kuba Kijuc swoimi wypowiedziami przypominał mi Dyzia
Marzyciela. Otóż to, nie twórcę, nie wizjonera, nie kreatora, a bujającego w
obłokach młodziana. Próbując zarazić nas swoim entuzjazmem nie zauważył, że
pogrąża się coraz bardziej. To wyglądało tak, jakby Kuba ogłaszał nowy koncept
swojego uniwersum zaraz po tym gdy mu ten przyszedł do głowy. Zamiast wydrukować
na próbę 1000/500 egzemplarzy, ten od razu poszedł na głęboką wodę. Zeszytowa
forma, brudny papier oraz ta wytarta okładka moim zdaniem raczej odstraszały. (Czyżby
Kubie nie przyszło do głowy, że w empiku wyglądało to raczej jak używka
wymiętolona przez stadko dzieciaków z ochronki?) No ale w sumie wszyscy o tym wiemy,
nie zamierzam tego linkować, nie ma potrzeby.
No i któregoś pięknego poranka oczom naszym pojawiła się ta
piącha miażdżąca czerwoną gwiazdę, nowy profil na fejsie JAH HARDY-KOMIKS
PATRIOTYCZNY i się zaczęło.
Kuba uderzył do ONRu, młodzieży wszechpolskiej czy czego tam
jeszcze, każdego posta rozpoczyna od
wołacza (?) CZOŁEM!!! Ale widać progres.
Po pierwsze nie ma mowy o serii kilkudziesięcio
zeszytowej. Przedsprzedaż czyli
najbezpieczniejsza forma publikacji to
też plus, ale są też minusy. Target to
raz, nagły wyegzaltowany zwrot ku ojczyźnie to dwa, i po trzecie- znowu mało o
samym komiksie, mało promo plansz. Oby seria nie skończyła się jednym zeszycie.
Kuba przeistaczając się w patriotę przestał być wiarygodny.
Niestety, w dzisiejszych czasach, kiedy cel uświęca środki, taka postawa budzi
co najmniej nieufność. Czyżby była to część kampanii? Czy bez Jana Hardego Jakub Kijuc również kochałby tak mocno nasz
kraj? Kogo tak naprawdę promuje komiks patriotyczny Kuby. Medium, ojczyznę czy
Kijuca. Temat żołnierzy wyklętych jest ostatnio bardzo modny, zaś rewizjonistów
niestety nie brakuje. Także takich, którym zależy bardziej na gotówce niż idei,
zatem pojawia się pytanie:
Czy Kuba nie mógłby po prostu narysować tego komiksu?
Oby to nie była powtórka serii Konstrukt. Nie jeden raz
zastanawiałem się, czy to nie jest tak, że twórca Czarnej Materii jest
uzależniony od przebywania w centrum uwagi.
A może chodzi o zwykle gadulstwo? Twórca Konstruktu lubi mówić o swojej
sztuce, o tym co zrobi, o tym co zrobi jak już tamto zrobi, itd. Promowanie własnej twórczości jest OK, ale jakoś to musi współgrać z postępem jej
tworzenia. Kuba robi dokładnie na odwrót. Jedynym plus wydaje się fakt, że
młodzież wszechpolska zacznie czytać komiksy (choćby tylko Jana Hardego),
jednak strach pomyśleć co się stanie, kiedy to całe towarzystwo przyjedzie
kiedyś na MFK;)
Kuba to postać tragiczna. Niejednoznaczna, utalentowana, ma
coś z narcyza. Może nawet uważa się za męczennika komiksowego środowiska. Tak
czy siak było mi przykro, że Konstrukt nie wyszedł. Całe zamieszanie wokół tazosów, gier…to był kawałek
cholernie dobrej opowieści gazetowej. I to chyba jedyny plus tej historii -
śledzenie dogorywającego projektu Jakuba Kijuca.
Nie będę ukrywać, zamówiłem Jana Hardego w przedsprzedaży.
Mam nadzieję, że komiks się ukaże. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej niezły, że jego ideologiczna warstwa nie przysłoni treści. Chcę nacieszyć oczy
warsztatem Kijuca i wierzę, że w Janie da z siebie wszystko. Apeluję do
komiksowa, aby Kijuca nie skreślali. Jest to postać, która wybrała sobie dziwny
sposób autopromocji i trudno. Żyjmy z
tym, komentujmy ale powtarzam, nie skreślajmy.