Krótko i bez ogródek. NOIR to zdecydowanie najsłabszy album
Wojciecha Stefańca. Mamy tutaj teoretycznie wszystko co potrzeba, aby zaintrygować czytelnika. Zbrodnię, intrygę,
śledztwo, kobietę, ale w miarę przewracania stron coraz bardziej utwierdzałem
się w przekonaniu o bezradności obu panów.
Komiks opowiada historię dwóch braci (już samo to jest oklepane i do bólu schematyczne) i ich nazwijmy to, relacjach. Dość szybko czytelnik zauważa w czym tkwi problem. W braku pomysłu, aby należycie i z szacunkiem rozbudować swoją powieść. Co prawda autorzy na początku próbują stosować chwyty mające na celu zaintrygować czytelnika. Och, zaburzenie chronologii pewnie kiedyś robiło wrażenie, ale panowie Bogacz i Stefaniec powinni dorosnąć. Rysunki są wykonane niestarannie, miejscami miałem problem z rozszyfrowaniem, co dana rycina pokazuje. Co więcej, miejscami panel wyglądał tak, jakby Stefańcowi zabrakło tuszu i tutaj pojawia się kolejny poważny zarzut.
Dlaczego komiks jest czarno biały? Przecież nawet Szminka
(która również wybitnością nie grzeszyła) oferowała przynajmniej przyjemne dla
oczu barwy. Wychodzi na to, że Wojciech Stefaniec uczynił krok do tyłu.
Tymczasem komiks w takiej cenie powinien przynajmniej posiadać szatę graficzną na
poziomie. Już widzę oczami duszy rozczarowanych czytelników, którzy „otwierają”
książkę. Jestem przekonany, że ów strzał w stopę nie pomoże autorom, a już na
pewno nie wydawcy.
Najgorzej w NOIR wypada okładka. Mnie najbardziej irytowało ponowne
zakładanie tytułowej tasiemki. Po którymś razie moich bezowocnych prób owo
zabezpieczenie wylądowało w koszu. W konsekwencji to czarne coś powędrowało na
półkę i nie wyobrażam sobie jakim cudem będę w stanie je ponownie odnaleźć.
Możecie mi wierzyć; wałkowałem temat z każdej możliwej
strony, ale naprawdę trudno jest mi znaleźć jakiekolwiek plusy w NOIR. Ta
historia jest tak nieudana, że potrzeba naprawdę dużo silnej woli aby docenić
pracę duetu Stefaniec/ Bogacz.
Konkluzja-oby dyskusja dot. powrotu do korzeni i tradycji
rysunku realistycznego (scenariusza zresztą też) ponownie odżyła w środowisku
ze zdwojoną siłą, bo wierzcie mi miły czytelniku:
NIE TĘDY DROGA DO SUKCESU
[EDIT] Oczywiście komks SZMINKA został narysowany przez panią Joannę Karpowicz. Pragnę przeprosić panią Joannę. Tekst dotyczył oczywiście komiksu Szelki. Chciałbym także dodać, że osoba odpowiedzialna za korektę została pociągnięta do odpowiedzialności.
[EDIT] Oczywiście komks SZMINKA został narysowany przez panią Joannę Karpowicz. Pragnę przeprosić panią Joannę. Tekst dotyczył oczywiście komiksu Szelki. Chciałbym także dodać, że osoba odpowiedzialna za korektę została pociągnięta do odpowiedzialności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz