poniedziałek, 10 września 2012

Michał Misztal ŚCIERWO#2



Ścierwo #1 było udanym debiutem Michała Misztala. Po lekturze pierwszego numeru odczuwałem lekki niedosyt, ale z drugiej strony ciekawiło mnie, w którą stronę pójdzie twórczość Michała. Podstawowym zarzutem części pierwszej było według mnie niezdecydowanie, czy Ścierwo ma być długofalowym projektem, czy też art literackim eksperymentem. Oddając Michałowi sprawiedliwość, jego zin mnie zaintrygował.
Co się zmieniło? Pewnie się powtórzę po innych ale niech tam. Michał użył komputera, zamiast pisania ręcznie „oddał całą robotę maszynie” dzięki czemu Ścierwo zyskało znacznie od strony edytorskiej. Bardziej do mnie trafiają podwójne kolumny tekstu, niż ten ręczny maczek (o zgrozo, co chwilę wyobrażałem sobie, męki autora podczas cyzelowania tego na czysto). O wiele bardziej podobają mi się również ilustracje Mei oraz Nieznayu, no i wybór opowiadań jest jakby staranniejszy. 

Bo muszę powiedzieć, że dziś niewiele pamiętam z pierwszego tomu, a teraz kusi mnie, żeby sobie to wszystko odświeżyć. Nowelka Ząb mądrości autentycznie sprawiła mi ból podczas lektury, a to bardzo ważna cecha u pisarza. Michał nie udziwnia swoich opowiadań, stara się być dosadny, chociaż nie wpada w naśladownictwo typu kolejny Hłasko, kolejny Faulkner, ale to jeszcze nie to.

Zaproponowałbym Michałowi popracowanie nad psychologią postaci, bo jak do tej pory jego postacie są jednowymiarowe. Nie odmawiam im emocji, ale na dłuższą metę stają się one przewidywalne. Co więcej, mam wrażenie, że bohater opowiadań to alter ego autora, który nie chce się za bardzo przed czytelnikiem odsłonić. Czasami mam problem z nadmiarem codzienności w opowiadaniach adeptów pisarstwa, a tutaj odczuwam jej brak. Może ujmę to tak, codzienność jest, ale przebiega ona jednotorowo.  Może zabrzmi to głupio, ale ja naprawdę lubię wiedzieć, co bohater ogląda w telewizji, co czyta, co je…Lubię, jak zwróci na coś uwagę, dobrze jest jak bieżący wątek fabuły zostanie na chwilę pominięty… za to nie lubię schematyzmu. Dobrze jest szlifować warsztat od takich rzeczy, potem zacząć uprawiać sztukę, by na koniec powalić czytelnika indywidualną formą.
Na koniec warto wspomnieć o komiksach, które pojawiły się w tym albumie. Michał spróbował swoich sił jako scenarzysta. Nie owijając w bawełnę, są to według mnie, najsłabsze rzeczy w zbiorze, ale oddając autorowi sprawiedliwość, świetnie uzupełniają opowiadania. Co więcej, siostry Bystroń  świetnie rozumieją specyfikę narracji Michała, więc te szorciaki wypadają stosunkowo spójnie. Jestem ciekaw, w którą stronę rozwinie się warsztat Misztala-scenarzysty.

Podsumowując, Ścierwo nie powinno sprawić nikomu zawodu, no chyba, że studentom polonistyki, których zainteresowania sięgają wiele wyżej:). Dla mnie, ceniącego wszelkie niezależne inicjatywy wejście w posiadanie Ścierwa dało dużo radości. Tym niemniej kibicuję autorowi i czekam na sygnały o kolejnej części.

Za egzemplarz bardzo dziękuję autorowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz