wtorek, 7 maja 2013

Komiksy w Krynicy oraz o rodzince pana szenka

zacznę najpierw o rodzince


Nazwijmy to zapowiedzią albo wstępnym opisem. Komiks opowiada o szalonej rodzince. Tata ma na imię Szenk, trudni się prowadzeniem tzw interesu z "chwilówkami". Mama jest bezrobotna (ale nie cierpi z tego powodu), zaś synek Mou (od Mojżesza) ma aspirację zostać pisarzem. Żeby ten cel osiagnąć wpadnie na dosyć wredny pomysł. Naturalnie będą z tego reperkusje.
Komiks zaczął powstawać na zajęciach rysowania komiksu, które mam zaszczyt prowadzić. Nie, żebym miał talent do rysowania bo go nie mam, tylko chodzi o prowadzenie historii w tej formie. Zreszta inicjatywa tych zajęć nie wyszła 100% ode mnie, zaś język komiksu dzieciaki łapią nad wyraz szybko! Mnie zaś zajebiście zainteresował/zaimponował ten dziecinny punkt prowadzenia kreski. Odkryłem, że zajebiście się rysuje w ten sposób, w międzyczasie zaczął się pojawiać w głowie scenar o gościu który żyje z "chwilówek".
Napiszę jeszcze coś takiego. Dzieciaki w wieku od 7 do 9 lat mają coś co można nazwać "nieskrępowaną wyobraźnią". Kiedy na przykład rzucam pomysł aby zrobić dajmy na to, jakiś szorciak o wojnie, te tworzą swoisty surreal typu "wielka roślina zeżarła generała, a ten się zesrał ze strachu". Roślina pojawia się zupełnie z dupy, ale im to nie przeszkadza. Ten undergroundowoinfantylny (w dobryrm tego słowa znaczeniu) sposób tworzenia scenariusza rozjebał mnie na łopatki, więc Rodzinka pana Szenka też ma takie "wstawki". Kilka plansz jest na fejsie, jak kto ma ochotę to tam są przykłady tego rysowania. Raz będzie gęsto, raz nie. Raz detale, trochę sztukaterii, trochę uproszczeń...

Powstaje to na kartce a4, potem skan, gdzieniegdzie użyłem akwarelek, ale w nieco inny sposób niż Tony Sandoval. Generalnie kolor pochodzi czysto z kompa. Komiks ma kilka krótkich  rozdziałów, które tworzą fabułę. Pierwszy zrobiony, drugi ledwo napoczęty, trzeci zrobiony, czwarty w połowie no i piąty skończony . Do tej pory plansza powstawała w jeden dzień, ale trochę zbyt wiele odstępów było i boję się, że różnice w stylistyce plansz będą zbyt widoczne, no ale tak to jest jak się zaczyna rysowanie od środka.
Wolałbym to w wersji fizycznej niz w sieci, ale przy kolorze się nie upieram. Kiedy to się ukaże tego nawet najstarsi górale nie wiedzą, ale trzeba się spodziewać nakładu symbolicznego, niskiej ceny bo to bardziej fanaberia ważkonera niż pomysł na prowadzenie wydawnictwa.






A teraz o komiksach w Krynicy

Pochwalę się

Otworzono zajebiście fajną Księgarnię Dziecięcą Drzewiec. Głównie na pólkach leżą Pictureboooki, na które uszczuplam wypłatę. Można tam także nabyć komiksy KG (Tomek Samojlik, Shaun Tan, małżeństwo Rostockich), Ongrysa (oczywiście Tadeusz Baranowski), są już Thorgale, Kajko i Kokosze, Tytusów nie ma, ale za to będzie Lonely Matador Centrali. Jest Ważka (Nikifor:) no i Asterixy. Piszę o tym, ponieważ mam przyjemność sugerować właścicielce tytuły, które absolutnie powinna mieć na składzie, mam nadzieję, że zejdą:) W każdym razie w tej nikczemnej mieścinie jest sklep, gdzie leżą na półce te cacuszka. Dzisiaj próbowałem wcisnąć nowe Fenian, będzie dobrze. Trochę głupio mi było robić fotę jako dowód rzeczowy, ale chyba się ośmielę, bo aż przyjemnie było na półki popatrzeć.


EDIT: Piję piwo, jednocześnie szlifując tekst na temat piractwa, skanowania i takich tam-chyba zaraz go tutaj wkleję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz