czwartek, 1 grudnia 2011

Agnieszka Drotkiewicz

WIECZÓR AUTORSKI

Tym razem oryginalny plakacik mego autorstwa nie został zeskanowany, użyję zatem zdjęcia wyjściowego Agnieszki.
A wieczór odbył się w środę, bodajże 16 stego listopada o godzinie 17 stej. Trwał półtorej godziny, przybyła młodzieży z tak zwaną "panią polonistką".



No i tak. Przeglądam sobie moje relacje z prowadzonych przez mnie wieczorów i czuję nosem ten spadek entuzjazmu. I jeżeli spotkanie z Kubą Żulczykiem było czymś co będę na pewno długo wspominał, o tyle mam solidne problemy z utrzymaniem emocji na wodzy, kiedy wspominam Agnieszkę Drotkiewicz.
Jest to bardzo miła osoba, zależało jej na dobrym kontaktu z ludożerką, na dodatek starała się odpowiadać wyczerpująco na każde pytanie i... no właśnie.
Nie potrafię tego wszystkiego uporządkować, dla mnie to był przepraszam za wyrażenie chaos, z którego niewiele można było zrozumieć.
Mogę zaryzykować stwierdzenie, że pisarka lubi postmodernizm, wiem na pewno, że uwielbia Houellebecqa, lubi herbatę bez kofeiny, kawę espresso, może nawet przypomina nieco postać z Paris London Dachau. Niestety, żadna jej książka nie przemówiła do mnie, ani debiut, ani wywiady. Mam wrażenie, że są to zbiory pretekstowe. Owszem mają przewodnią myśl, owszem Agnieszka nie popada w banał, ale też nie stara się dotrzeć w te rejony, które mogłyby szczerze zaciekawić czytelnika. Najbardziej jednak zasmucił mnie fakt, że artystka nawet nie potrafi obronić swojej pracy.
Kiedy opowiadał o swoim debiucie, pierwszych reakcjach była szczera, czuć było emocje młodej pisarki, ale dalej to przestało być przekonywujące, raczej drażniło.
Znajoma dziennikarka oberwała, ponieważ zostawiła włączony dyktafon, żeby łatwiej było robić notatki. Pani Agnieszka no cóż, nieco się tego wystarczyła. Ja się nie dziwię, też się boję dyktafonów, to są straszne urządzenia, które łapią nas za słowa, uwypuklają nasze wpadki...
No kaman, przecież chodzi o to, żebyśmy się chociaż troche intelektualnie wzbogacili. Najlepiej ujął to Andrzej Stasiuk:
"Przybyłem tu, żeby sie dowiedzieć, czego się Panstwo chcą ode mnie dowiedzieć"

I to zdanie więcej mówi o pisarzu niż cała jego twórczość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz