czwartek, 28 października 2010

THIS HEAT


Jakiś czas temu odświeżyłem sobie Masakrę. Jednym z ich ostatnich perkusistów był gość z This Heat, powróciłem zatem do tej kapelki, a nawet zacząłem rozglądać się po Allegro za jakimś wznowieniem debiutu albumu, niestety niczego takiego nie znalazłem, sprawa i mój zapał  umarły śmiercią naturalną.

Teraz, kiedy słucham sobie ich kolejnej płyty DECEIT i skończyłem redagować (uwielbiam to słowo) tekst o Urbanie przyszła mi ochota, aby walnąć taką notę o tym ważnym dla mnie zespole. Znacie ich w ogóle?

Odsyłam do wiki, a jak ktoś jest zdegustowany moją ignorancją to na ich oficjalną stronę. Ostatnio w sumie niewiele tam się dzieje. Ten awangardowy zespół, który zaczął swojej eksperymenty nim szanowne Pink Floyd nagrało niesamowicie awangardową Ummagummę. Throbbing Gristle funkcjonowało wtedy zaledwie w zarysach jako grupa performance, ci już zaczęli swoje dziwactwa. Ni to punk, ni to rock, nie mieszajmy do tego Cpt. Beefhearta, to zupełnie inna muza. A że nie chce mi się opisywać ich debiutu kawałek po kawałku, oto próbki.


Dla fanów powiedzmy Sonic Youth to.

Miłego słuchania

P.S. Dlaczego to takie ważne dla mnie? Bo zawdzięczam tym panom moje hobby, to oni sprawili, ze uruchamiam wzmacniacze, nagrywam przester, próbuję to jakoś zapętlić, potem włączam jakiś emulator dźwięku, i ten natłok hałasu, zgrzytów, trzasków, wycia czasami daje ciekawy efekt. Z reguły jednak nie, to trzeba umieć robić, a This Heat są w tym pionierami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz